Opady śniegu i panosząca się zima za oknem przymusiła mnie do wysupłania kasy i nabycia ekwipunku na nowy sezon. Stara deska snowboardowa… no co tu dużo gadać, miała w końcu 7 lat, a w ubiegłym sezonie jeżdżąc po kamieniach skasowałem ją do reszty. Wiązania i tak się rozpadały, a w dodatku moja kurtka snowboardowa najlepsze czasy miała już za sobą. A więc – spora lista sprzętu do kupienia i mało czasu, bo wypad na Sylwestra nadchodził wielkimi krokami.
Reklama snowboardowa mnie przekonała
Wpadłem na reklamę Snow4Life na Facebooku, przeczytałem recenzje, zajrzałem na sklep online… pomyślałem że zapowiada się ciekawie. Istotnie ciekawie – bo z kilometra można dostrzec że w sklepi pracują „człowieki” z pasją, a kto nas zrozumie tak dobrze jak pensjonat.
Pojechałem tam dzień po Świętach, a z mojej Pszczyny do Katowic nie jest wcale bliziutko, i mimo iż w mieście mamy parę sklepów narciarsko-snowboardowych zdecydowałem się na wyjazd do Katos. W gruncie rzeczy przesądzająca tu była dostępność marek, bo po 7 latach jeżdżenia na Burtonie chciałem kupić jakąś nowiutką, butikową deskę snowboardową.
W zasadzie już nim ruszyłem ograniczyłem dobór do jednego modelu Signal Snowboard, dwóch Never Summer tudzież awaryjnie GNU. Ostatecznie kupiłem Never Summer Cobra, ale to niespecjalnie interesujące.
Bardziej znaczące wrażenia.
Wchodzę do sklepu. W narożniku żeliwny piec przyjemnie grzeje, a Siwy (właściciel) zasuwał po sklepie i wyciągał towar z magazynu. Od razu podbiłem do niego z tematem, i bez straty czasu przeszliśmy do oglądania desek. Krzysiek jak wyszło w czasie rozmowy jeździ od 15 lat, a poza pracą w sklepie aranżuje także wyjazdy snowboardowe.
Dobra, ale dość paplania skupmy się na meritum.
Obsługa
W większości sklepów, nie wyłączając snowboardowych, sprzedający wmówi Ci najdroższy produkt który może i będzie kontent. W tym miejscu było totalnie inaczej. Po wysłuchaniu moich wymogów Siwy wyperswadował mi stanowczo najdroższe z wybranego wcześniej zestawu GNU Billy Goat i namówił do kupna tańszej o kilkaset złociszy deski Never Summer Cobra X. Nie da się ukryć – na stoku kocham zapieprzać, a sprzedawca doradził owego Never Summera jako balistyczne bydle stworzone do zasuwania po stokach.
Nie było tu żadnej pomyłki, bo wypróbowana na słowackich stokach decha okazała się jednym z najlepszych zakupów 2021 roku.
Zadowolenie z zakupu
To właśnie dokładnie to czego poszukiwałem – teraz mogę ostro zapieprzać nie przeżywając kuriozalnych efektów w postaci wibracji, wobble’ów czy innych kwasów. Teraz najzwyczajniej cisnę w dół i to wszystko co mnie interesuje.
Do kompletu wziąłem wypasione wiązania snowboardowe – Flux, a dopełnieniem sprawunków była katana Signala. Swoją drogą, dzięki zaoszczędzeniu kilku stówek w stosunku do planu zdołałem nabyć również na dodatek nowiutkie gogle na snowboard… Von Zipper oczywiście!
Podsumowując.
Gorąco polecam tego sprzedającego – towar kupiony w Snow4Life absolutnie spełnił moje oczekiwania!