W ostatnich tygodniach firmy zajmujące się deratyzacją i usuwaniem niechcianych szkodników przeżywają prawdziwe oblężenie. W „willowych” dzielnicach Tych pojawiły się większe niż zwykle ilości kun oraz szczurów. O ile szczury występują głównie w tych bardziej zanieczyszczonych (zaśmieconych) okolicach, o tyle kuny można spotkać praktycznie wszędzie, a szkody wyrządzane przez te zwierzęta są nierzadko bardzo duże – do najczęściej spotykanych należą poprzegryzane przewody instalacji elektrycznych w samochodach, wygryzione wyciszenia maski, a także – w rejonach wiejskich – ginące kury.
Szodnik pod ochroną
Kuny należą do zwierząt będących pod ochroną w naszym kraju – pomimo wyrządzanych szkód i rosnącej populacji tych zwierząt, kun nie wolno zabijać a należy je odławiać lub też próbować przekonać je za pomocą odstraszaczy do zmiany miejsca zamieszkania. Ze względu na koszt zakupu takich urządzeń osoby prywatne raczej korzystają z usług firm wykonujących usługę deratyzacji – one najczęściej przeprowadzają także odławianie kun.
Jeśli chcielibyśmy samemu odłowić kunę, musielibyśmy się zaopatrzyć w odpowiednie pułapki (tzw. żywołapki) oraz przynęty. Koszt takich urządzeń to kilkaset złotych, a jako że najczęściej nasze gospodarstwo zamieszkuje jedna, lub conajwyżej małe stado kun koszt jednostkowy złapania zwierzęcia może okazać się znacznie wyższy aniżeli koszt wynajęcia specjalisty.
Gdzie śmieci tam i szczury
Szczury na terenie miasta Tychy występują głównie w rejonie miejskiego wysypiska śmieci, w dzielnicach o starej zabudowie oraz na terenach, na których nielegalnie składowane są śmieci.
Naturalnym środowiskiem są również kanały kanalizacyjne.
Deratyzacja polega głównie na wyłożeniu trucizny na szczury, rozstawieniu pułapek i odstraszaczy. Środki są dobierane adekwatnie do potrzeb – tam, gdzie szczurów jest więcej firmy deratyzacyjne stosują ostrzejsze środki zwalczające.